Info

Suma podjazdów to 128 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2017, Sierpień7 - 0
- 2017, Lipiec3 - 1
- 2017, Czerwiec7 - 0
- 2017, Maj3 - 8
- 2017, Kwiecień4 - 0
- 2017, Marzec15 - 1
- 2017, Luty7 - 1
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień1 - 1
- DST 9.80km
- Teren 1.00km
- VMAX 46.30km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Accent CX - ONE
- Aktywność Jazda na rowerze
Dolomity i przebita opona
Piątek, 31 marca 2017 · dodano: 31.03.2017 | Komentarze 0
Znowu chciałem urozmaicić sobie podróż do domu obierając inną trasę. Nawet będąc w mieście starałem się wędrować bocznymi terenami. Jednak napotkałem tam pełno szklanych pułapek. Masakra jakaś. Tak to jest w zagajnikach pomiędzy osiedlami. Generalnie chciałem zahaczyć o Rezerwat Przyrody "Segiet" w Bytomiu. Roztrzaskane butelki nas nie zatrzymały. Jednak zjeżdżając szybko z szutrowo - kamienistej górki w okolicach Dolomitów Sportowej Doliny, opona nie wytrzymała i całkowicie uszło z niej powietrze. Na kamieniach jedynie czułem twarde dobijanie obręczy, które słychać wyraźnie na filmiku. Po zatrzymaniu się, diagnoza była oczywista. Tylne koło jak naleśnik. Pompowanie, a potem syczenie z opony tylko mnie utwierdziło, że sytuacja nie należy do przyjemnych. Cóż, wziąłem nogi za pas i maszerowałem w stronę cywilizacji. Spotkałem po drodze parkę rowerzystów. Spytałem o łatki / dętki, cokolwiek, jednak okazało się, że to rowerzyści, którzy tak sobie tylko kawałek z domu wyjechali i nie mieli w ogóle żadnego rowerowego sprzętu ze sobą. Miła rozmowa. Słusznie byli zdziwieni, że pytałem o łatki. Ubrany byłem od stóp do głów profesjonalnie niczym wojownik ninja, kamery, bajery, halogeny na kasku, a tak prostej rzeczy jak dętki nie miałem. W sumie faktycznie nieco śmiesznie musiało to wyjść hehe. Wracając do tematu, na ich pomoc niestety nie mogłem liczyć. Ale podpowiedzieli, że nie daleko jest przystanek autobusowy.
Mimo oporów accenta, wtłoczyłem go do autobusu, a następnie po odczekaniu na kolejnym przystanku 25 minut i przesiadce jechaliśmy spali-niuchem w kierunku bazy. Potem jeszcze tylko 2km spaceru i o 20:30 meldujemy się w bazie.
Po wcześniejszych przygodach z ubytkiem powietrza w kole, podjąłem pewne kroki (wożenie ze sobą pompki), jednak to było za mało na opisywaną tutaj podróż. Zlekceważyłem nieco tę kwestię. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - sytuacja zmusiła mnie aby powalczyć z zaworem presta. Okazało się, że nie taki wilk straszny. Ale przede wszystkim mam nauczkę, aby więcej poświęcić uwagi na serwisowe sprawy podczas wypadów.
Linia wąskotorowa. A na niej moje wąskie TGV ;-)
Zimą wyciągi i stok narciarski. Latem... chyba też...
Piękna ścieżka, a dookoła pola, które być może już niebawem zrobią się soczyście zielone. Szkoda tylko, że ta ścieżka zaatakowała moją oponę :(.
Flacus pospolitus
Bieluch ]odwraca swoją kierownicę w przeciwnym kierunku do autobusu. Jakby smutny nie chciał się pogodzić, że będzie mu potrzebna laweta. Ale dla mnie i tak on będzie moim TGV :D.