Info

Suma podjazdów to 128 metrów.
Więcej o mnie.

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2017, Sierpień7 - 0
- 2017, Lipiec3 - 1
- 2017, Czerwiec7 - 0
- 2017, Maj3 - 8
- 2017, Kwiecień4 - 0
- 2017, Marzec15 - 1
- 2017, Luty7 - 1
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień1 - 1
- DST 56.71km
- Teren 2.00km
- Czas 03:08
- VAVG 18.10km/h
- VMAX 39.60km/h
- Temperatura 21.0°C
- Sprzęt Accent CX - ONE
- Aktywność Jazda na rowerze
Szpital i buszowanie w zbożu między burzami
Sobota, 15 lipca 2017 · dodano: 17.07.2017 | Komentarze 0
Brak weny do jazdy. Kompletny. Adi mnie chciał na rower wyciągnąć, ale bezskutecznie. Nie chciało mi się jeździć bez celu. Nagle dostałem natchnienia i wpadłem na pomysł, aby połączyć przyjemne z pożytecznym i odwiedzić siostrę w szpitalu bez zapowiedzi. Bez względu na pogodę. Mogliśmy jej zawieźć nieco pocieszenia. Taka pielgrzymka - nieznana trasa i oczekiwanie reakcji siostry. Mina siostry, gdy nas zobaczyła - BEZCENNA :D. Takie konkretne wyzwania to ja lubię. Dodatkowy dreszcz emocji był - prognozy wskazywały na burzowy dzień. Wzięliśmy ciuchy przeciwdeszczowe, nawet ubrania na zmianę aby w razie czego się przebrać. Na szczęście im bliżej szpitala, tym więcej słońca zsyłał nam Pan :D. Chyba lubi dawców uśmiechu, skoro nam sprzyjał ;-).
"Sprawiedliwy jest nasz Pan, każdy zbierze to, co siał" ;). Uwielbiam tą miejscówkę. Tutaj plony zawsze obfite...
Chmury i opady straszyły wkoło, jednak się nie poddaliśmy!
Po prawej - ściana deszczu. Cała naprzód!