Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pedro86 z miasteczka Ossy. Mam przejechane 1667.88 kilometrów w tym 193.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.39 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 128 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pedro86.bikestats.pl
  • DST 18.04km
  • Czas 00:43
  • VAVG 25.17km/h
  • VMAX 44.42km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Accent CX - ONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy asfaltem

Środa, 8 marca 2017 · dodano: 09.03.2017 | Komentarze 0

Środa. Budzę się. Promienie słońca nie penetrują pokoju i od razu dało się to odczuć gdy otworzyłem ciężkie powieki. Szarość. Szara, płaska kurtyna przymyka scenę i zmusza poranną gwiazdę do zejścia za kulisy, choć ta dopiero co wzeszła ponad horyzont. Na pewno jest zachmurzona z tego powodu, podobnie jak ja, gdyż jako widz nie mogę czerpać korzyści z jej blasku.



Na krześle czarny plecak, przygotowany dzień wcześniej, a w nim strój przeciwdeszczowy, mini zestaw narzędziowy, taśma izolacyjna, kilka nylonowych opasek zaciskowych (wątpię aby coś popsuło się w nowiutkim rowerze, choć na naszych dziurach wszystko może się zdarzyć). 

Miałem dziś jechać do pracy rowerem. Ale miało też być słonecznie, a nie było. W sobotę wycieczka rowerowa była przepiękna pod każdym względem i chyba mnie zbytnio rozpieściła. A dziś od początku wszystko napawało pesymizmem. Zatem postanowiłem, że... nie jadę? NIE. Jeszcze się nie poddałem, choć było blisko. Rozejrzałem się dookoła jakby szukając natchnienia, a wtedy coś zaszeleściło. Od razu rozpoznałem kierunek skąd dochodził ten dźwięk (szelest) i skierowałem wzrok na strój rowerowy wiszący na środku pokoju. Wpatrywałem się w jego jaskrawe, kontrastujące ze sobą kolory , który jakby chciał mi przekazać, w niewerbalny sposób, że:

- Ja jestem gotowy do podróży, a ty?

Zapominając już o chwilach niezdecydowania odpowiadam sobie: "Pewnie, że jestem gotów!"

W mgnieniu oka rozdmuchuję chmury pesymizmu i... już jestem w siodle. A zatem połowa sukcesu za mną, bo zrobiłem pierwszy najważniejszy krok.

Po niespełna dwóch kilometrach jazdy, po prawej stronie czekała na mnie niespodzianka - zamaskowany, przyczajony patrol policji czatujący na swe ofiary. Znam już ich rejestrację na pamięć. Często się tu pojawiają. 


Moja reakcja była natychmiastowa: ile sił w nogach zacząłem przyspieszać. Nie hamować tylko przyspieszać. W końcu byłem na rowerze i mogłem sobie pozwolić na gaz do dechy, jak np w grach komputerowych nie bojąc się konsekwencji.
Ale ponieważ posiadam szybki rower i było lekko z górki magiczna 50 mogła być dość szybko przekroczona. Na szczęście panowie nie zaprzątali sobie głowy rowerem a funkcję fotoradaru pełnił pęd powietrza, który adekwatnie mnie spowalniał.


Rozpędziłem się i zostawiłem policję w tyle.







Jak na złość, gdy podróż dobiegła końca, zrobiło się bezchmurnie. Mimo wszystko jechało się dobrze, pomimo tego, że mi przewiało twarz przez co byłem potem cały czas przymulony.








Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]