Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pedro86 z miasteczka Ossy. Mam przejechane 1667.88 kilometrów w tym 193.60 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.39 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 128 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pedro86.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:283.54 km (w terenie 30.50 km; 10.76%)
Czas w ruchu:12:42
Średnia prędkość:21.55 km/h
Maksymalna prędkość:54.61 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:18.90 km i 0h 54m
Więcej statystyk
  • DST 14.60km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:38
  • VAVG 23.05km/h
  • VMAX 40.43km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Accent CX - ONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

DO PRACY vs AUTO

Piątek, 17 marca 2017 · dodano: 17.03.2017 | Komentarze 0

Spontaniczny wypad do pracy na rowerze BEZ ODPOCZYNKU (no poza dwoma chwilami spędzonymi na światłach, aczkolwiek miałem szczęście i "czerwona fala" mnie nie łapała w swoje objęcia). Wyjechalem 10 minut szybciej niż wyjechało auto w to samo miejsce. Pojechałem przez las. Było sucho, troszkę mnie wytrzęsło i spowolniło. Mimo wszystko dojechałem na równi z samochodem! No wiem, że miałem fory, bo miałem krótszą drogę do pokonania (około 5 km mniej niż auto) i wyjechałem trochę wcześniej, ale mimo wszystko zabawa była super, a mina kierowcy samochodu - bezcenna :D. Kierowca chciał wyjść z auta a tu PLONK! ja się pojawiłem. Poza tym słonecznie, przyjemnie. Ciekawe czy podróż powrotna taka będzie. Ma padać. Zobaczymy czy się zecyduję na powrót rowerem. Może będzie wyścig z deszczem.
















  • DST 12.00km
  • Czas 00:32
  • VAVG 22.50km/h
  • VMAX 42.98km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Accent CX - ONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

STALKER z Czarnobyla - nocny patrol

Piątek, 10 marca 2017 · dodano: 10.03.2017 | Komentarze 0

S.T.A.L.K.E.R. z Czarnobyla zmęczył się stromymi podjazdami (STALKER-osoba wychodząca z podziemi na skażoną radioaktywnie powierzchnię Ziemi, w celu zabrania przydatnych pozostałości po atomowej zagładzie, Stalker z Czarnobyla: autor łączy postać STALKERA z jego datą urodzenia, gdyż urodził się w okresie, w którym miała miejsce katastrofa w Czarnobylu).  Dzieki wizjerowi mógł jechać ile sił w nogach, a zimny wiatr nie zamrażał mu twarzoczaszki i usta mogły swobodnie łykać nieco ogrzane powietrze w przestrzeni między skórą a szybą. Przy powolnej jeździe pod stromiznę para zaczęła się skraplać powyżej nosa.

Nic dziwnego - pomyślał - nocą jest nadal zimno. Przy przyspieszaniu para znikała. Jednak zawsze utrzymywała się poniżej nosa, ale to mu nie przeszkadzało.

Włączył Penetratora. Rzadkość w postapokaliptycznym świecie. Całe 1600 lumenów poszło w eter i przecinało powietrze. Apropos powietrza. Niby było czyste, bo wiejskie, ale co chwilę Stalker wpadał w chmurę gryzącego dymu, który bardzo go spowalniał i drażnił płuca będące w trybie sportowym.

Czyżby radioaktywna chmura jeszcze się unosiła od wybuchu ostatnich głowic? Wątpię, żeby aż tak mocno jeszcze to świństwo się unosiło, choć skutki są widoczne - wydusił z siebie. Raczej powinienem zapytać:  czym te wstrętne Ghule palą w piecach? Oponami rowerowymi? Okropność!

Penetrator okazał się bardzo skuteczny. Gdyby nie to, że nie jechał tą drogą już dawno i nie był pewny, co go czeka za zakrętem: dwugłowy pies, czy może mutant leżący na jezdni, udający ofiarę wypadku drogowego, aby przechytrzyć ofiarę, to na prawdę, nawet ze stromych zjazdów mógłby jechać na maksa, omijając każdą przeszkodę jak za dnia.

Zaplanowana trasa była dłuższa, jednak z oddali słyszał coraz bliższe ujadania tajemniczych istot. Gdy do tego faktu dodamy to, że wyczerpywały mu się baterie w sprzętach elektronicznych (w końcu to był spontan i nie przygotował się należycie), dokonał korekt trasy. Do końca nie wiadomo, jak skończył się jego los. Oto ostatnia depesza, jaką przekazał ostatnim komórkom ruchu oporu:

"Jak na złość, tuż przy zejściu do bazy rzucił się za mną w pogoń zdziczały psiur, nie reagujący na słowa "Dobry! Dobry mutopiesek, idź do swego pana, palącego opony!". Był podobny do Yorka, lecz to nie ten York, którego znacie z dawnych czasów. Ten wyewoulował: był większy, szybszy, groźniejszy, inteligentniejszy i przede wszystkim jeszcze bardziej skrzeczący i wnerwiający. Na szczęście zdążyłem zatrzasnąć przed nim śluzę. Ale podczas prześlizgiwania się w niej, zahaczyłem o boczne ściany, co spowodowało lekki uszczerbek tkanek zewnętrznych. Jednak krew, i hałas jaki narobiliśmy podczas ucieczki, może przyciągnąć inne ciekawsze "stworzonka" z którymi raczej nie mam ochoty bliżej się zapoznawać. Kończę, bo na wszelki wypadek trzeba się zabarykado..."





Stalker z Czarnobyla niestety wrócił do schronu z pustymi rękami, za to odkrył nowe wzniesienia i punkty widokowe, z których może planować kolejne patrole. O ile jeszcze żyje....










  • DST 18.04km
  • Czas 00:43
  • VAVG 25.17km/h
  • VMAX 44.42km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Accent CX - ONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy asfaltem

Środa, 8 marca 2017 · dodano: 09.03.2017 | Komentarze 0

Środa. Budzę się. Promienie słońca nie penetrują pokoju i od razu dało się to odczuć gdy otworzyłem ciężkie powieki. Szarość. Szara, płaska kurtyna przymyka scenę i zmusza poranną gwiazdę do zejścia za kulisy, choć ta dopiero co wzeszła ponad horyzont. Na pewno jest zachmurzona z tego powodu, podobnie jak ja, gdyż jako widz nie mogę czerpać korzyści z jej blasku.



Na krześle czarny plecak, przygotowany dzień wcześniej, a w nim strój przeciwdeszczowy, mini zestaw narzędziowy, taśma izolacyjna, kilka nylonowych opasek zaciskowych (wątpię aby coś popsuło się w nowiutkim rowerze, choć na naszych dziurach wszystko może się zdarzyć). 

Miałem dziś jechać do pracy rowerem. Ale miało też być słonecznie, a nie było. W sobotę wycieczka rowerowa była przepiękna pod każdym względem i chyba mnie zbytnio rozpieściła. A dziś od początku wszystko napawało pesymizmem. Zatem postanowiłem, że... nie jadę? NIE. Jeszcze się nie poddałem, choć było blisko. Rozejrzałem się dookoła jakby szukając natchnienia, a wtedy coś zaszeleściło. Od razu rozpoznałem kierunek skąd dochodził ten dźwięk (szelest) i skierowałem wzrok na strój rowerowy wiszący na środku pokoju. Wpatrywałem się w jego jaskrawe, kontrastujące ze sobą kolory , który jakby chciał mi przekazać, w niewerbalny sposób, że:

- Ja jestem gotowy do podróży, a ty?

Zapominając już o chwilach niezdecydowania odpowiadam sobie: "Pewnie, że jestem gotów!"

W mgnieniu oka rozdmuchuję chmury pesymizmu i... już jestem w siodle. A zatem połowa sukcesu za mną, bo zrobiłem pierwszy najważniejszy krok.

Po niespełna dwóch kilometrach jazdy, po prawej stronie czekała na mnie niespodzianka - zamaskowany, przyczajony patrol policji czatujący na swe ofiary. Znam już ich rejestrację na pamięć. Często się tu pojawiają. 


Moja reakcja była natychmiastowa: ile sił w nogach zacząłem przyspieszać. Nie hamować tylko przyspieszać. W końcu byłem na rowerze i mogłem sobie pozwolić na gaz do dechy, jak np w grach komputerowych nie bojąc się konsekwencji.
Ale ponieważ posiadam szybki rower i było lekko z górki magiczna 50 mogła być dość szybko przekroczona. Na szczęście panowie nie zaprzątali sobie głowy rowerem a funkcję fotoradaru pełnił pęd powietrza, który adekwatnie mnie spowalniał.


Rozpędziłem się i zostawiłem policję w tyle.







Jak na złość, gdy podróż dobiegła końca, zrobiło się bezchmurnie. Mimo wszystko jechało się dobrze, pomimo tego, że mi przewiało twarz przez co byłem potem cały czas przymulony.







  • DST 40.25km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 22.78km/h
  • VMAX 54.61km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Accent CX - ONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

Turbo Świsto Pętelka (FILMIK)

Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 0

Sporo podjazdów, sporo zjazdów. Po prostu cisnąłem ile wlezie, bo taki był zamysł wycieczki. Dodatkowy zastrzyk motywacji znajdowałem a to w innych bikerach, a w terenie np w jadącym daleko samochodzie, którego zachciało mi się gonić i wyprzedzać. W terenie znowu wjechałem w glinę. Wszędzie sucho  a w tym glinianym miejscu... no LEPIEJ niż było, ale miejscami kaszanka. Dawałem z siebie wszystko, nawet w terenie ponad 20 km/h choć szybka jazda po "kocich łbach" nawet i tych najmniejszych to trochę męczarnia - sztywność konstrukcji daje się we znaki, dlatego podczas pościgu auta non stop stawałem na pedałach. Gdyby nie silny turbo świszczący wiatr, byłoby super. Ale dzięki niemu mam podkład do filmiku i nie muszę się zastanawiać jaki utwór będzie adekwatny ;-).

Próbowałem kombinować z kamerką, aby nagrywała przestrzeń nieco wyżej, ale nie jest to takie proste. Mogę kilka przejściówek założyć i by było ok, ale nie chcę metrowego komina nad kaskiem, więc trzeba to mądrze rozwiązać.  W dodatku im bardziej zmęczony człowiek, tym głowa bardziej opada w dół ;-).








  • DST 30.28km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 16.82km/h
  • VMAX 44.64km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Accent CX - ONE
  • Aktywność Jazda na rowerze

PIĘKNIE za oknem - PIĘKNE wyzwanie (KOLEJNY FILMIK)

Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 04.03.2017 | Komentarze 0

PIĘKNE słońce, PIĘKNY Accent cx one, PIĘKNA temperatura, PIĘKNE krajobrazy, nowe ubranie rowerowe, które miałem okazje wreszcie przetestować, i które PIĘKNIE się spisało. Warto wybrać się gdziekolwiek na dwóch kołach aby to wszystko zobaczyć i doświadczyć, lecz lubię też łączyć różne pasje. Na przykład motoryzację, w której nie zawsze jest wszystko PIĘKNE i szczerze liczyłem, że choć jeden aspekt tego dnia będzie chociaż przeciętny, jak to zwykle w normalnym dniu bywa.  Dlatego trasę zaplanowałem tak, aby przebiegała przy salonie samochodowym. Chciałem sprawdzić, czy nowa mazda MX-5 (samochód roku 2016!) faktycznie na żywo prezentuje się tak dobrze jak gminna wieść niesie. I wiecie co? Ech, skończyło się tak jak przypuszczałem... Mazda też była PIĘKNA ;-).



Miejscowość Orzech w oddali:












Pozostałość po śniegu: